sobota, 20 sierpnia 2011

Serek Babuni

Ciekawa jestem, czy to rzeczywiście poznański wymysł... albo chociaż wielkopolski. Tak czy siak, pasuje do regionu, a w Poznaniu można go też znaleźć w sklepach. W przeciwieństwie do Warszawy:). Na pewno przepis ten powinien się znaleźć w każdym oszczędnym domu. A po mojej lodówce plątał się kawałek białego, tłustego sera. I tak już do niczego mi nie pasował.
Moja Babunia robiła z czegoś takiego "śmierdziuszka". Z dodatkiem kminku. Uwielbiałam go, choć kminek starałam się wydłubywać widelcem.
/Bycie dorosłym ma te zalety, że można sobie wszystko przyrządzić po swojemu ;)/






"Serek oszczędnej Babuni"

- pół kilo białego, najlepiej tłustego sera
--1 żółtko
- łyżka masła
- sól
- pieprz

Serek rozdrabniamy widelcem, stawiamy w ciepłym miejscu i czekamy, aż zgliwieje. Można to przyspieszyć nagrzewając piekarnik, wyłączając go i wstawiając doń ser.
Na patelni rozpuszczamy masło, wrzucamy na nie ser i smażymy czekając, aż ser się rozpuści. Wyłączamy ogień i wrzucamy żółtko szybko i dokładnie mieszając je z masą. Solimy, pieprzymy. Przelewamy do miseczki i czekamy, aż masa zastygnie. Najlepiej w lodówce.
Bardzo dobre do chleba!

4 komentarze:

  1. Bardzo ciekawy przepis nigdy nie jadłam może czas skosztować:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Och, oczywiście, że to poznańskie! Wiem, bo sama jadłam, jadam i nadal uwielbiam! Wstawiłam ten przepis na swojego bloga jako jeden z pierwszych :)I u mnie też specjalizowała się w nim Babcia :)

    Pozdrawiam cieplutko!

    OdpowiedzUsuń
  3. Ciekawy przepis. Nigdy nie jadłam czegoś takiego :)

    OdpowiedzUsuń