wtorek, 2 sierpnia 2011

Leczo mojej Mamy

Kuchnia mojej Mamy nigdy nie byla nudna. Nawet za czasów "głębokiej komuny" po kuchni porozkładane leżały książki kucharskie poprzetykane odręcznie zapisanymi karteluszkami z przepisami na zagraniczne cudowności. Np. z Węgier mama wróciła zauroczona papryką i tym, co można z niej wyczarowywać. A przede wszystkim przywiozła przepis na "leczo", które zagościło w naszym domu na długie lata. Oczywiście najlepiej przygotowywać je latem, kiedy papryka jest tania i aż pęka od witamin, zamiast od zimowej chemii mającej ja utrzymać w dobrej kondycji...;)








"Leczo mojej Mamy"

-1 kg papryki
- 1 duża cebula
- 2 ząbki czosnku
- 1 kg obranych ze skórki pomidorów
- sól
-pieprz
-papryka w proszku
- zioła, np. tymianek bądź oregano

Paprykę oczyścić, wyrzucić pestki, pokroić na cząstki. Pomidory pokroić w kostkę. Cebulę i czosnek posiekać.
W dużym rondlu rozgrzewamy kilka łyżek oleju.Wrzucamy kolejno cebulę i czosnek, podsmażamy na szklisto. Wrzucamy paprykę, smażymy kilka minut, dodajemy pomidory. Wszystko dusimy razem, dosmaczając przyprawami i ziołami.
Potrawie świetnie robi dorzucenie ostrej, paprycznej kiełbaski pokrojonej w plastry.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz