środa, 3 sierpnia 2011

Bób Anity

- Kupiłam bób - powiedziałam do Anity, patrząc na nią z nadzieją nad niedojedzoną jeszcze sałatką. Sałatka stała przede mną. Anita, jak i inne osoby szczuplejsze ode mnie, piła tylko zieloną herbatę. Jednak moje pytanie wyraźnie ożywiło jej spojrzenie i spowodowało, że oczy rozbłysły wewnętrznym światłem.
- Bób - powiedziała. - Taki świeży to ja bym zrobiła po prostu tak...










"Bób Anity"

- pół kilo świeżwego bobu
- 2-3 ząbki czosnku
- sól, pieprz
- dobra oliwa

Bób ugotować w osolonej wodzie. Niestety: obrać!
Czosnek też obrać, posiekać, utrzeć najlepiej w moździerzu z solą i oliwą na kremowy sos. Dosmaczyć ew. pieprzem.
Wymieszać sos z bobem i podawać.
Wypróbowałam. Rzeczywiście znakomite!
Aha, jeszcze można wymieszać z koperkiem!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz