wtorek, 16 listopada 2010
Nalewka waniliowa na jesienne słoty
To była jedna z pierwszych nalewek, jakie zrobiłam wiosną. Przepis książkowy obiecywał, że będzie przepyszna i królowała wśród innych nalewek. Próbowałam ją co jakiś czas, krzywiąc się niemiłosiernie. To była sierota, a nie królowa! Ale w weekend przyszli goście... Wyjęłam butelkę z nalewką, bo tak ładnie się komponowała z innymi naczyniami. Spróbowaliśmy - i już temat do rozmowy był na cały wieczór. Bo to jest królowa nalewek!
"Likier waniliowy"
- 3 g wanilii
- cukier
- spirytus
- pól roku ;)))
Wanilię pokroić na centymetrowe kawałki, a najlepiej przeciąć jeszcze na pół. Zalać je w słoiku pól szklanki spirytusu i trzymać w ciepłym miejscu przez tydzień. Kilogram cukru rozpuścić w 3/4 l wody i postawić na małym ogniu. Kiedy zacznie się gotować, bardzo powoli i stale mieszając wlać 1 l spirytusu, żeby się sam klarował. Zdjąć z ognia, dodać spirytus, w którym się moczyła wanilia. Wymieszać. Po przestygnięciu przelać przez szmatkę bądź bibułę filtracyjną do butelek. Dobrze zamknąć i zostawić nietknięte przez pół roku.
Warto poczekac!
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Jestem wielbicielką nalewek,ale waniliowej nigdy nie zrobiłam. Myślałam,ze będzie mdła. Zachęciłaś mnie jednak i wkrótce ją nastawię.
OdpowiedzUsuńDziękuję!
te pół roku w liście składników.. :-)
OdpowiedzUsuńfajnie sie prezentuje
OdpowiedzUsuńDziewczyny, ta nalewka naprawdę mnie mile zaskoczyła:) A jeszcze milej moich gości. Dłuuugo nie wychodzili ;)))
OdpowiedzUsuń