poniedziałek, 29 sierpnia 2011

Kurczak z papryką z kokosową nutą

I to wcale nie smakuje po tajsku. A z ryżem pychotka...

















"Kurczak z papryką z kokosową nutą"

- kilka kawałków kurczaka, ok. 1,5 kg
- 1 posiekana cebula
- 3 ząbki czosnku, posiekane
- 2 duże pomidory bez skórki i pestek w kosteczkę
- 2 czerwone papryki pokrojone w paski
- sól, pieprz
- 2/3 puszki mleka kokosowego
- ew. ziel.pietruszka

Cebulę i czosnek szklimy na oliwie. Wkładamy kawałki kurczaka i obsmażamy ok. 5 min. Dodajemy paprykę, pomidory i dosmaczamy. Dusimy na małym ogniu kilka minut, wlewamy mleko kokosowe. Ew. dodajemy pietruszkę. Znowu dusimy ok. 10 min do miękkości. Gotowe!


Zupa fasolowo-ziemniaczana z posmakiem pesto

Kocham kartoflanki... i lubię fasolowe... A najbardziej ich połączenie:). Dodatek pesto sprawia, że jesienny charakter zanika, a pojawia się posmak wakacji i podróży. Co prawda moja mama, która przyjechała wczoraj w odwiedziny spróbowała tej zupy i powiedziała "Fajnie, że ugotowalaś grochówkę. Tata się ucieszy..." ;)))












"Zupa fasolowo-ziemniaczana"

- 50 dag świeżej fasoli /ew. mrożonej/o dużych ziarnach
- 30dag ziemniaków pokrojonych w kostkę
- 1 cebula w kosteczkę
- 2 łyżki zielonego pesto
- 6 szklanek wody ew. bulionu z kury

W dużym garnku rozgrzać oliwę, wrzucić cebulę, zeszklić. Na to wsypać podgotowaną wcześniej fasolę i surowe ziemniaki. Zalać wodą lub bulionem i gotować na niewielkim ogniu ok.20-25 min. Dodać pesto, posolić, popieprzyć. Zmiksować i rozlać do miseczek.

czwartek, 25 sierpnia 2011

Placek ze śliwkami

Ymmm... nie ma -jeśli o mnie chodzi - lepszego placka. Nic nie przebije słodkiego zapachu ciasta zmieszanego z aromatyczną wonią śliwek. Nawet odgłosy burzy tłuczącej się za oknem nie są wtedy w stanie zepsuć poczucia bezpieczeństwa i harmonii w domu wypełnionym tą fascynującą mieszanką. No, może jeden pies nie docenia terapeutycznych właściwości ciasta i rozpaczliwie próbuje znaleźć miejsce, z którego uderzenia piorunów nie będą tak dokuczliwe ;)









"Placek ze śliwkami"
-250g zimnego masła
- 400g mąki
- 100ml zimnej wody

Nadzienie:
- 1 kg wypestkowanych śliwek pokrojonych na części
- 100g cukru
- cynamon
- 1/3 szklanki pszennej mąki

Mąkę wsypujemy do malaksera z tnącymi nożami albo na stolnicę, jeśli wyrabiamy ciasto ręcznie. Dodajemy pokrojone na kawałki masło, wodę i zarabiamy krótko. Jeśli się nie klei dodać jeszcze łyżkę wody.
Robimy kulę i wkładamy ciasto do lodówki chociaż na godzinkę.

Do miski wsypujemy suche składniki na nadzienie, mieszamy i dodajemy śliwki. Można skropić sokiem z cytryny.

Ciasto dzielimy na dwie porcje. Jedną wykładamy dno tortownicy, podnosząc nieco brzegi. Układamy na niej owoce, a z drugiej części ciasta wycinamy paski i układamy kratkę na ich powierzchni. Można posmarować mlekiem albo roztrzepanym jajkiem i posypać cukrem.
Ciasto wstawiamy do piekarnika nagrzanego do 200stC i pieczemy do zrumienienia, czyli ok. 35 min.

-

Koktajl z mango i banana"

Mango... najlepsze, jakie w życiu jadłam trafiło mi się w Indiach. Soczyste, świeżo obrane, rozpływające się w ustach...
Ale można już kupić i w Polsce owoce całkiem nie najgorzej jakości. Może tak nie pachną, nie kuszą słodyczą... no i nie są tanie:). Ale można je cudownie rozmnażać. Chociażby w przepysznych i zdrowych koktajlach....












"Koktajl z mango i banana"

- 1/2l jogurtu naturalnego
- 1 mango
- 1 banan
- 2-3 listki świeżej mięty

Owoce obieramy ze skórki, wyjmujemy pestkę z mango / można spróbować wsadzić ją do doniczki - mnie się udało kilka razy wyhodować avocado/. Wszystko wrzucamy do miksera i miksujemy najpierw na wolnych, a potem na wyższych obrotach. Pod koniec

Nalewka śliwkowo-wiśniowa

Śliwki popatrywały na mnie z półmiska... Ale tarta stała już upieczona, brzuch odmawiał dalszego przyjmowania owoców... z braku przestrzeni.
W zeszłym roku, kiedy zostałam zasypana klęską śliwkowego urodzaju, zrobiłam śliwowicę. Owszem, jest z radością degustowana przez moich przyjaciół rodzaju męskiego, ale nijak się ma do damskich gustów.
Postawiłam więc nalewkę śliwkowo-wiśniową. Ma słabszą moc, a smak wielce intrygujący ;)









"Nalewka śliwkowo-wiśniowa"

- 1 kg śliwek wypestkowanych w 2/3
- 1/2 kg wiśni
- dobra szklanka płynnego miodu /ew.cukier/
- 1l wódki
- 3 goździki lub pół laski wanilii

Śliwki wrzucić do słoja, zalać wódką, dodać goździki. Postawić na ok. 2 tygodnie w jasnym, ciepłym miejscu.
Wiśnie zalać szklanką miodu i też odstawić na dwa tygodnie.
Zlać oba nalewy, wymieszać i zostawić w jakimś naczyniu na tydzień. Rozlać do butelek i poczekać chociaż 5-6 miesięcy:).

wtorek, 23 sierpnia 2011

Placek z malinami z kokosową chmurką

Maliny aż się prosiły, żeby coś z nimi wreszcie zrobić... Moi chłopcy znudzili się nimi i żadne argumenty w stylu "jedzcie, to tyle witamin.." na nich nie działają. Przyznaję, że na mnie też by nie działały...
Ale zapach pieczonego placka działa! Na nas wszystkich! I wierzę, że spora część witamin też się w nim zachowa... zwłaszcza w części wypchanej malinami...
A to ciasto smakuje przewybornie:)))










"Placek z malinami z kokosową chmurką"

- 400g mąki pszennej
- 160g cukru pudru
- 200g masła
- 2 żółtka
- 2 łyżki bardzo zimnej wody

Nadzienie:
-100g wiórków kokosowych
- 2 łyżki stopionego masła
- 0,5 kg malin
- 1/2 szklanki cukru
- 2 - żółtka
- 3 łyżki gęstej śmietany

Masło siekamy, mieszamy ręką lub w malakserze z pozostałymi składnikami jak najkrócej. Zawijamy ciasto w folię spożywczą i wkładamy do lodówki na godzinę - nie dłużej niż dwa dni ;).
Potem je wyjmujemy, dzielimy na dwie części. Jedną wykładamy formę do pieczenia, przykrywamy papierem do pieczenia, obciążamy ryżem bądź fasolą i pieczemy w nagrzanym do 180stC piekarniku ok. 15 min. usuwamy papier i studzimy.
W tym czasie szykujemy nadzienie:
Mieszamy masło, wiórki kokosowe, cukier, żółtka i śmietanę w dużym naczyniu. Wsypujemy maliny i ponownie mieszamy. Wykładamy masę na upieczony spód, drugą część ciasta rozwałkowujemy i przykrywamy nią dół dociskając dobrze brzegi do spodu. Robimy na środku nacięcie, żeby para miała którędy uciekać. Można posmarować mlekiem i posypać cukrem lub wiórkami, tylko trzeba uważać, żeby się nie przypaliły.
Pieczemy ok. 20 min do zrumienienia.
Prawdę mówiąc to ciasto to niebo w gębie ;)

poniedziałek, 22 sierpnia 2011

Duński kociołek

Desperacko chciałam zrobić z tej indyczej piersi coś, co jednak by odbiegało od tych dań, które robiłam wcześniej. Przerzuciłam kilka książek kucharskich zatrzymując się nie wiadomo dlaczego w wypiekach... ale dopiero w starych wycinkach z gazet znalazłam coś, co się nazywało "Duńskim kociołkiem"...
Ja tam lubię Duńczyków.... i Kopenhaga ładna. Widziałam idącego ulicą Andersena... przynajmniej tak wyglądał.. więc skusiłam się na ten ich "kociołek"...









"Duński kociołek z indykiem w środku"

- pierś z indyka, średniej wielkości
- dwie pory pokrojone w talarki
- 2 ząbki czosnku
- dwa duże pomidory obrone ze skórki, pokrojone w plastry
- szklanka kremówki
- starty ser mozzarella
-sól,pieprz

Pierś indyczą kroimy na równe, 1cm plastry. Pora kroimy w talarki, czosnek siekamy.
Na patelni krótko obsmażamy kotlety na oleju. Przekładamy je na talerz, a na tym samym tłuszczu smażymy pora i czosnek.
Rondelek natłuszczamy, wykładamy na jego dno przesmażonego poa z czosnkiem. na tym układamy warstwę kotletów, a na nich plastry pomidorów. Posypujemy wszystko serem i zalewamy kremówką.
Pieczemy na 180 stC około 30-40 min.
Pysznie smakuje z białym ryżem!

Ciasto z cukinią i morelami

Nie widziałam go... pewnie 25 lat? A on tu pisze, że przyjeżdża... Jutro wieczorem. Nie wiem, czy najpierw mam sie rzucic do kuchni czy do fryzjera ;)?
Kuchnia była bardziej po drodze... a ciasto musiało być takie, żeby trzymało dłużej wilgoć. I było INNE. Ale koniecznie powalająco dobre ;)
















"Ciasto z cukinią i morelami"

- 220g mąki pszennej
- 1 łyżeczka sody
- 1 łyżeczka proszku do pieczenia
- 150g cukru
- 150g miękkiego masła
- 2 jaja
- 150g startej cukini
- 2 morele drobno pokrojone albo 4 suszone
- 1/4 szklanki mleka

W malakserze ucieramy masło, cukier, dodajemy jaja. Następnie cukinię i morele. Na końcu wspypujemy mąkę, proszek do pieczenia i sodę, dolewamy mleko.
Przekładamy ciasto do nasmarowanej tłuszczem formy i wstawiamy do nagrzanego do 180stC piekarnika na ok.45 min.
Po upieczeniu można oblać lukrem z dodatkiem wkrojonych suszonych moreli. Ja lukru nie robię, bo po pierwsze: nie umiem, a po drugie: to są dodatkowe kalorie :).

Szarlotka dla skończonych leniuchów

A może dla nieskończonych leniuchów? Byłoby logiczniej... ale język polski ma tyle niespodzianek:))
Tak czy siak zrobienie tego ciasta zajmie 5 min w optymalnych warunkach i ciut więcej w mniej sprzyjających... Trzeba tylko pamiętać, żeby mieć w lodówce gotowe płaty ciasta francuskiego...












"Szarlotka dla /nie/skończonych leniuchów"

- płaty ciasta francuskiego
- ok. 3-4 jabłek
-cukier z cynamonem

Wykładamy większą częścią ciasta formę do pieczenia, nie musimy jej smarować:). Nakłuwamy.
Jabłka obieramy ze skórki, wykrajamy środki, kroimy na cieniutkie plasterki i układamy na cieście. Posypujemy cukrem z cynamonem. /Można też wrzucić jabłka do garnka i poddusić lekko z cukrem/. Z pozostałego ciasta wykrajamy paski i układamy z wierzchu kratkę. Można znowu posypać cukrem dla ozdoby, ciasto nie jest słodkie!
Wsadzamy do piekarnika na ok. 25 min przy 190stC. Ot, i cała filozofia :)
A z bitą śmietaną - delicje!

niedziela, 21 sierpnia 2011

Zupa z cukinii

Uwielbiam, jak moi goście potrafią, lubią i chcą gotować! A Dorota i Krzychu mieli te trzy cechy razem. A celebrując jeden posiłek z niekłamaną przyjemnością opowiadali, co jeszcze można zrobić.
A że mnóstwo produktów było w ogródku, tuż pod ręką, planom nie było końca.
Najpierw Dorota zrobiła zupę z cukinii...












"Zupa z cukinii"

- jedna większa lub dwie mniejsze cukinie pokrojone w kostkę
-6 gałązek tymianku lub suszony - łyżeczka
- cebula pokrojona w kosteczkę
- 2 ząbki posiekanego czosnku
- 1 duży pomidor obrany ze skórki, pozbawiony pestek, pokrojony w kostkę
- sól
-pieprz
-ew.śmietanka do smaku
- kostki lub kulki mozzarelli

Cukinię zalewamy w garnku gorącą, osoloną wodą. Gotujemy. Dodajemy listki tymianku.
Na patelni obok wlewamy 2 łyżki oliwy, wkładamy cebulę i solimy. Podgrzewamy, dodajemy czosnek, smażymy na szklisto. Dodajemy pomidora lub pomidory.
Przelewamy zawartość patelni do garnka, czekamy jeszcze 5 min. Wyłączamy ogień, doprawiamy solą i pieprzem, miksujemy. Ew. dolewamy śmietanki do smaku.
Na talerze wkładamy kawałki mozzarelli, zalewamy gorącą zupą. Ser się delikatnie rozpuści :)


sobota, 20 sierpnia 2011

Serek Babuni

Ciekawa jestem, czy to rzeczywiście poznański wymysł... albo chociaż wielkopolski. Tak czy siak, pasuje do regionu, a w Poznaniu można go też znaleźć w sklepach. W przeciwieństwie do Warszawy:). Na pewno przepis ten powinien się znaleźć w każdym oszczędnym domu. A po mojej lodówce plątał się kawałek białego, tłustego sera. I tak już do niczego mi nie pasował.
Moja Babunia robiła z czegoś takiego "śmierdziuszka". Z dodatkiem kminku. Uwielbiałam go, choć kminek starałam się wydłubywać widelcem.
/Bycie dorosłym ma te zalety, że można sobie wszystko przyrządzić po swojemu ;)/






"Serek oszczędnej Babuni"

- pół kilo białego, najlepiej tłustego sera
--1 żółtko
- łyżka masła
- sól
- pieprz

Serek rozdrabniamy widelcem, stawiamy w ciepłym miejscu i czekamy, aż zgliwieje. Można to przyspieszyć nagrzewając piekarnik, wyłączając go i wstawiając doń ser.
Na patelni rozpuszczamy masło, wrzucamy na nie ser i smażymy czekając, aż ser się rozpuści. Wyłączamy ogień i wrzucamy żółtko szybko i dokładnie mieszając je z masą. Solimy, pieprzymy. Przelewamy do miseczki i czekamy, aż masa zastygnie. Najlepiej w lodówce.
Bardzo dobre do chleba!

piątek, 19 sierpnia 2011

Placek z jabłkami wyborny

Jabłeczniki i szarlotki... moje ukochane wypieki. Po pierwsze nic tak nie smakuje jak takie ciasto z kleksem bitej śmietany. A po drugie zawsze można sobie wyobrazić, że się zjada upieczone owoce, a nie jakieś tam... kaloryczne ciasto ;). W końcu nie jest aż tak groźne...
Jabłka wróciły po krótkiej przerwie i zaczynają królować na straganach. Zapieczone w delikatnym cieście smakują wybornie.










"Placek z jabłkami wyborny"

Ciasto:
- 400g mąki pszennej
-kostka zimnego masła 250g
- 7 łyżek bardzo zimnej wody
-łyżka spirytusu lub octu jabłkowego
Nadzienie:
- 1 kg jabłek
- 150g cukru
- łyżka cynamonu
- sok z 1 limonki

Masło kroimy na kawałki. Wszystkie składniki zarabiamy krótko albo w malakserze z metalowym nożem, albo szybko zagniatamy. Robimy z ciasta kulę i wkładamy do lodówki co najmniej na godzinę.
W tym czasie jabłka obieramy i kroimy na plasterki, które mieszamy delikatnie z cukrem, cynamonem i sokiem z limonki.
Ciasto dzielimy na dwie części. Jedną wałkujemy i wykładamy nią dno okrągłej tortownicy. Układamy na niej mieszankę jabłkową. Wałkujemy drugą część i przykrywamy nią jabłka, dokładnie zlepiając brzegi. Na środku ciasta robimy dwa nacięcia, żeby para mogła się wydostawać w trakcie pieczenia.
Wstawiamy do piekarnika nagrzanego do 190stC. Pieczemy ok. pół godziny.

wtorek, 16 sierpnia 2011

Groszek pachnący miętą

Czasami wydaje nam się, że coś lub kogoś dobrze znamy. Trzymamy się wyrobionej opinii i raptem odkrywamy, że nijak nie przystaje do rzeczywistości:). Dobrze jeszcze, jeśli zaskoczenie jest przyjemne;).
Biję się w piersi, że na każde wspomnienie kuchni angielskiej krzywiłam wyniośle nos. Pamiętałam bułki, którymi mogłam rozbijać wytworne talerze i niejadalne papki, podsuwane mi gdzie niegdzie. A jednak z pokorą muszę przyznać, że aby coś polubić, trzeba poświęcić temu więcej uwagi. Tego lata odkryłam dla siebie sos miętowy. I groszek z miętą. Cudownie komponujący się z pieczonym udkiem kurczaka. Oraz inne dania, na które poprosiłam grzecznie o przepisy.






"Groszek pachnący miętą"

- pół kilo świeżego groszku
- trzy gałązki mięty
- oliwa "na oko"
- sok z połowy limonki sól, pieprz

Gotujemy groszek w osolonej wodzie ok.15 minut. Odcedzamy. Wrzucamy do niego liście mięty. Miksujemy dolewając tyle oliwy, żeby zrobiła się puszysta pulpa. Doprawiamy sokiem z limonki, solą i pieprzem.
Stałam się absolutną fanką tego dodatku!

Nalewka z jeżyn

Trochę cierpkie, przypominające wyglądem maliny. Potrafią być zaskakująco słodkie. Najpiękniej pachną te leśne. Tylko kto ma czas jeździć do lasu i szukać w nim kłujących krzaków?
Ja znam takie miejsce... na Mazurach. Po prostu przejść nie można, chyba tylko w długich spodniach. Inaczej ma się wszystko podrapane.
Nalewkę jednak zrobiłam w zeszłym roku z normalnych jeżyn kupionych na lokalnym rynku. I też pachnie i smakuje wspaniale.








"Nalewka jeżynowa"

- ok.1,5kg jeżyn
- 1 kg cukru
- 1l spirytusu zmieszanego ze szklanką przegotowanej wody

Owoce opłukać. Rozgnieść delikatnie i wymieszać z cukrem. Przykryć cienkim płótnem i odstawić w słoneczne miejsce na 3 dni.
Następnie wymieszać z alkoholem i przelać do szklanego słoja, ponownie odczekać 3 dni.
Zlać nalew przez sito i odstawić na kilka dni do sklarowania.
Przefiltrować przez bibułę /lub chusteczkę do nosa ;)/. Rozlać do butelek i odstawić w chłodne miejsce na 6 miesięcy.

Deser z serka ricotta na dobrą figurę

- Wpadnę do ciebie na kawę, tylko niczego nie piecz! - słyszę to prawie za każdym razem, kiedy umawiam się z którąś z moich przyjaciółek. Każda z nich jest ładna, zadbana, o dobrym sercu i oczywiście... na diecie!
Opanowałam więc deser, który pozwala cieszyć się słodkim smakiem, a nie wyrządza szkód na figurze. Sama natura!












"Deser z serka ricotta dietetyczny"

-400g serka ricotta
- 100g miodu
- świeże owoce pokrojone w cząstki
- sok z limonki
- ew.łyżka cukru

Serek miksujemy z miodem. Przekładamy do pucharków i chłodzimy w lodówce kilka godzin. Układamy na wierzchu owoce wymieszane z sokiem z limonki i cukrem. Gotowe.

poniedziałek, 15 sierpnia 2011

"Nijakie" ciasto Oleksandry

Lato to cudowna pora roku. Te krótkie wyjazdy, spotkania z dawno niewidzianymi przyjaciółmi gdzieś w plenerze... Aż przychodzi moment, w którym najfajniejszy jest powrót
do domu. U mnie to było wczoraj. Przyjechałam z Mazur, przedarłam się przez powitalny taniec psa, kładące się na stopy koty.
Z kuchennego stołu błysnęło do mnie galaretką upieczone ciasto. Ucieszyłam się.
- A jakie ciasto upiekłaś? - zapytałam Oleksandrę.
Zmarszczyła na chwilę czoło, machnęła ręką.
- A takie tam... - odpowiedziała. - Nijakie.








"Nijakie" ciasto Oleksandry

- 3 jajka
- 100g cukru
- 100g masła
- 1 łyżeczka proszku do pieczenia
- 1 łyżka majonezu bądź kwaśnej śmietany
- 200g mąki
- 3 łyżki cukru na "krem"
- dowolne owoce, np. plasterki brzoskwiń
- opakowanie galaretki w proszku

Do miksera wrzucamy masło, cukier, 3 żółtka, potem mąkę, proszek i majonez lub śmietanę.
Wykładamy ciasto na wysmarowaną niewielką blaszkę do pieczenia. Na wierzchu układamy owoce i pianę ubitą z 3 białek i 3 łyżek cukru. Pieczemy ok.20min przy 180stC. Po przestudzeniu zalewamy gęstniejącą galaretką.

niedziela, 14 sierpnia 2011

Zupa wiśniowa dla małych i dużych

Smaki dzieciństwa.. Ulubione:)
Taka zupa wiśniowa.... Słodka, delikatnie przypominająca konsystencją kiesiel...
Nie mogę zrozumieć, dlaczego żadne z moich dzieci nie stało się jaj fanem. Ja ją uwielbiam! Zwłaszcza rozgrzana słońcem.. Jeśli oczywiście jest. Co nie jest takie pewne tego lata...












"Zupa wiśniowa"

- pół kilo wiśni, najlepiej wypestkowanych, ale obejdzie się ;)
- pół laski cynamonu
- dwa goździki
- osobno ugotowany drobno makaron
- pół kisielu z czerwonych owoców
- cukier do smaku

Wiśnie gotujemy z cukrem, cynamonem i goździkami. Pod koniec zaciągamy kisielem rozprowadzonym w wodzie. Podajemy na talerzu z makaronem, najlepiej przestudzoną. Jest przepyszna!

sobota, 13 sierpnia 2011

Babka kokosowa

Jadę na Mazury. Mamy tam maleńką, lokalną tradycję. Pod kapliczką Matki Boskiej spotykają się wszyscy mieszkańcy wsi... i tacy jak my... na dokładkę. Na świeżym powietrzu odbywa się msza... zawsze świeci słońce, a w dali połyskuje jezioro... Jest pięknie.
A potem wszyscy idą do ogrodu sąsiadów. Na imprezę. Jest ognisko, kiełbaski. Ja piekę przeważnie ciasta. W tym roku zabieram babkę kokosową. I imbirowo-ananasową. Zobaczymy, czy się spodobają ;)









"Babka kokosowa"

- 150g masła
- niepełna szklanka cukru
- cukier waniliowy
- szklanka lekko ciepłego mleka
- 4 jaja
- 100g wiórków kokosowych
- 1 łyżeczka proszku do pieczenia
- 280 g mąki krupczatki

Do miksera wrzucamy masło i cukry, mieszamy. Wrzucamy żółtka. Dodajemy mąkę, mleko, proszek do pieczenia, wiórki kokosowe.
Białka ubijamy osobno, łączymy z masą.
Przelewamy do wysmarowanej formy i pieczemy ok.40 min przy 170stC.

piątek, 12 sierpnia 2011

Cukinia Oleksandry

Nieważne, ile mamy lat... to zawsze takie przyjemne, kiedy czujemy się otoczeni czyjąś troską.
Wróciłam z Londynu późnym popołudniem. Przespałam w samolocie moment z kanapkami, poza tym wiadomo: gdzie wielkie buły a gdzie dieta? ;) Co nie zmieniło faktu, że raptem poczułam się potwornie głodna a wiedziałam, że moje dziecię nie wpadło na to, żeby kupić mi kawałek chleba. Przecież mleko i chrupki to wystarczające pożywienie.
Dlatego widok kuchennego stołu, na którym Oleksandra ustawiła placuszki z cukinii i talerz z warzywami z patelni był jednym z milszych, jakie ostatnio pamiętam :)))







"Placuszki z cukinii Oleksandry"

- 2 średnie cukinie
- mąka
- jajko
-sól, pieprz
- 2 pomidory
- 2 ząbki czosnku
- majonez
- starty żółty ser

Cukinię myjemy, kroimy na plastry. Solimy, pieprzymy. Każdy z nich obtaczamy w mące, następnie rozbełtanym jajku i krótko obsmażamy na oliwie na patelni. Układamy na dużym talerzu.
Czosnek siekamy drobniuteńko bądź wyciskamy i mieszamy z dwiema łyżkami majonezu.
Pomidor kroimy w plastry.
Na każdym kawałku cukinii układamy pomidora, smarujemy majonezem i posypujemy tartym serem.
Fantastyczna przekąska!

czwartek, 11 sierpnia 2011

Pomidorowe kulki mięsne

Chciałam zrobic letnie danie, spojrzałam za okno.. i nie mogę powiedzieć, że mnie zmroziło. Ale na pewno zatęskniłam za czymś ciepłym, tradycyjnym i dobrze układającym się w brzuszku. Takim jak kotleciki mielone. Tylko przyrządzone trochę inaczej.













"Pomidorowe kulki mięsne"

- pół kilo mielonego mięsa, jakie lubimy
- 2 ząbki posiekanego czosnku
- 3 jaja
- mały słoiczek przecieru pomidorowego
- zioła jak np. majeranek bądź oregano
- tarta bułka
Wszystkie składniki starannie wymieszać. Bułkę tartą dać "na oko" tak, żeby mięso było spójne. Formować niewielkie kulki w dłoniach zmoczonych zimną wodą i smażyć na oleju po mniej więcej 3 min z każdej strony, ale to trzeba patrzeć, kiedy mięso jest dosmażone.
Pysznie smakują oczywiście z ziemniakami posypanymi koperkiem albo i nie.

wtorek, 9 sierpnia 2011

Papryka z czosnkiem

Papryka, papryka... Podobno jedyne warzywo, które nie traci cennych składników w trakcie gotowania, a nawet zatrzymuje je będąc już w postaci proszku. Tak czy siak, pachnie w kuchni obłędnie i zawsze mam na nią ochotę.


















"Papryka z czosnkiem"

- 2 cebule drobno posiekane
- 2 posiekane ząbki czosnku
- oliwa do smażenia
- 4 średnie papryki pokrojone w paseczki
- sól i pieprz

Na dużej patelni podgrzewamy oliwę, wrzucamy cebulę, po chwili czosnek. Kiedy się zeszkli, ale zanim zbrązowieje, dodajemy paprykę. Podsmażamy, czekamy aż puści sok, ew. dodajemy nieco wody. Przykrywamy przykrywką i dusimy ok. 20-30 min.
Pyszny dodatek, a jak się włoży jakąś kiełbaskę, to i główne danie.

poniedziałek, 8 sierpnia 2011

Cukinia z parmezanem i octem balsamicznym na szybko

Edyta z poświęceniem przytargała dla mnie cukinie. Kilka. Ogromną zieloną, małe zielone i takież żółte. Zielone zaraz usmażyłam z czosnkiem, limonką i odrobiną musztardy. Przy żółtych już nie miałam pomysłu. Aż zajrzałam do sekretnego notesiku z przepisami. Przyjemnie "odkrywać na nowo" przepis już zapomniany... A że szybki i prosty?....













"Cukinie z parmezanem na szybko"

- 2 średnie cukinie jak najświeższe
- 150g parmezanu, njalepiej świeżo pokrojonego
- ocet balsamiczny, np. malinowy ;)
-sól, pieprz

Cukinie myjemy, odcinamy końce, kroimy w cieniutkie plasterki. Posypujemy solą i pieprzem. Przykrywamy pokruszonym lub w plastrach parmezanem, skrapiamy octem balsamicznym. Podawać od razu.

sobota, 6 sierpnia 2011

Kurczak Luigi'ego

Luigi lubi Warszawę. Co prawda bywa tu nieczęsto, tylko na gościnnych wykładach na Uniwersytecie. Tak, smakują mu nasze potrawy, ale... /Tu się rozmarza jak każdy człowiek, który przypomina sobie swoje ulubione dania. Zabawne, że wszystkim ludziom wykwita wtedy taki nieśmiały uśmiech, a spojrzenie ginie w nieokreślnej dali... ;)/ Ok, ulubionym daniem Luigi'ego jest kurczak z czarnymi oliwkami. W jego domu pojawiał się często na stole, zwłaszcza późnym latem. Pachnący rozmarynem, szałwią, tymiankiem...









"Kurczak Luigi'ego ulubiony"

- ok. 1 kg kurczaka w porcjach
- 1 duża cebula, pokrojona
- 2 posiekane ząbki czosnku
- 2/3 szklanki białego, wytrawnego wina
- drobno posiekane zioła typu tymianek, majeranek, rozmaryn
- sok z połowy limonki
- 100g czarnych oliwek
-sól, pieprz
- oliwa do smażenia

W rondlu na oliwie podsmażamy cebulę, dodajemy czosnek. Wrzucamy kurczaka, obsmażamy. Wlewamy wino i czekamy chwilę, aż odparuje. Wsypujemy zioła, oliwki. Solimy, pieprzymy. Przykrywamy i dusimy ok. pół godziny, do miękkości. Przed podaniem kropimy jeszcze sokiem z limonki, to kurczakowi naprawdę dobrze robi :).

piątek, 5 sierpnia 2011

Słodkie ciasto z pomidorami

-Ciasto z pomidorami?! - Edyta przekazała mi spojrzeniem całą swoją dezaprobatę do tego pomysłu. A przecież jest wielką fanką potraw, które mają w przymiotniku "słodkie".
Ja jednak się uparłam upiec pomidorowego "dziwoląga". I jakież miłe zaskoczenie, kiedy z pieca wyjęłam pachnące przyprawami, w ciepłym kolorze ciasto.
A Edyta nie spróbowała, bo wyjechała na weekend. Może żałować ;)!










"Słodkie ciasto z pomidorami"

- 500g mąki
- 2 łyżeczki proszku do pieczenia
- 2 jaja
- 2 łyżeczki cynamonu
- 1,5 łyżeczki startej gałki muszkatołowej
- szczypta soli
- pół kostki miękkiego masła
- 300g cukru
- 150g rodzynek
- 100g obranych ze skórki i poseikanych pomidorów
Mikserem ucieramy masło z cukrem. Dodajemy mąkę, jaja, proszek, gałkę i cynamon, mieszamy. Dodajemy pomidory i rodzynki.
Przekładamy do wysmarowanej formy. Pieczemy prawie godzinę na 170 stC. Ale pachnie!

czwartek, 4 sierpnia 2011

"Naleśniki z łososiem na przystawkę"


Co robić, jak goście są już w drodze, a w domu nie ma za wiele do jedzenia? Ja się ratuję naleśnikami z łososiem. Są szybkie w przygotowaniu, łatwe i efektowne na talerzu. A że do tego smaczne?

















"Naleśniki z łososiem na przystawkę"

- kilka usmażonych naleśników
- kubek kwaśnej śmietany
- kilka plastrów wędzonego łososia
- gałązki świeżego koperku
- pół cytryny

Naleśniki posmarować kwaśną śmietaną, położyć plastry łososia, posypać posiekanym koperkiem i skropić sokiem cytrynowym. Zwinąć naleśniki w rulon i pokroić w neiduże, ukośne kawałki.
Ułożyć na półmisku i podawać na zimno jako przystawkę.

środa, 3 sierpnia 2011

Bób Anity

- Kupiłam bób - powiedziałam do Anity, patrząc na nią z nadzieją nad niedojedzoną jeszcze sałatką. Sałatka stała przede mną. Anita, jak i inne osoby szczuplejsze ode mnie, piła tylko zieloną herbatę. Jednak moje pytanie wyraźnie ożywiło jej spojrzenie i spowodowało, że oczy rozbłysły wewnętrznym światłem.
- Bób - powiedziała. - Taki świeży to ja bym zrobiła po prostu tak...










"Bób Anity"

- pół kilo świeżwego bobu
- 2-3 ząbki czosnku
- sól, pieprz
- dobra oliwa

Bób ugotować w osolonej wodzie. Niestety: obrać!
Czosnek też obrać, posiekać, utrzeć najlepiej w moździerzu z solą i oliwą na kremowy sos. Dosmaczyć ew. pieprzem.
Wymieszać sos z bobem i podawać.
Wypróbowałam. Rzeczywiście znakomite!
Aha, jeszcze można wymieszać z koperkiem!

wtorek, 2 sierpnia 2011

Leczo mojej Mamy

Kuchnia mojej Mamy nigdy nie byla nudna. Nawet za czasów "głębokiej komuny" po kuchni porozkładane leżały książki kucharskie poprzetykane odręcznie zapisanymi karteluszkami z przepisami na zagraniczne cudowności. Np. z Węgier mama wróciła zauroczona papryką i tym, co można z niej wyczarowywać. A przede wszystkim przywiozła przepis na "leczo", które zagościło w naszym domu na długie lata. Oczywiście najlepiej przygotowywać je latem, kiedy papryka jest tania i aż pęka od witamin, zamiast od zimowej chemii mającej ja utrzymać w dobrej kondycji...;)








"Leczo mojej Mamy"

-1 kg papryki
- 1 duża cebula
- 2 ząbki czosnku
- 1 kg obranych ze skórki pomidorów
- sól
-pieprz
-papryka w proszku
- zioła, np. tymianek bądź oregano

Paprykę oczyścić, wyrzucić pestki, pokroić na cząstki. Pomidory pokroić w kostkę. Cebulę i czosnek posiekać.
W dużym rondlu rozgrzewamy kilka łyżek oleju.Wrzucamy kolejno cebulę i czosnek, podsmażamy na szklisto. Wrzucamy paprykę, smażymy kilka minut, dodajemy pomidory. Wszystko dusimy razem, dosmaczając przyprawami i ziołami.
Potrawie świetnie robi dorzucenie ostrej, paprycznej kiełbaski pokrojonej w plastry.

poniedziałek, 1 sierpnia 2011

Sałatka z emmentalerem miętą pachnąca

Przepis na tę sałatkę wydawał mi się zawsze tak banalnie prosty, że nawet nie próbowałam go zrobić. Bo co może wyjść dobrego , jeśli nie włoży się większego wysiłku w przygotowanie? Jakiś banał kulinarny... Ale mięta w ogródku szaleje, zarastając inne rośliny. Pomyślałam:basta! Zrobię z tobą porządek...
I zrobiłam sałatkę. Delikatną, zaskakująco odświeżającą, nieagresywną w swoich miętowych woniach ;)

Zapomniałabym... Moja córka kończy dzisiaj 23 lata. Kupiła sobie krem pod oczy;) Phi! Lepiej by przyłożyła plastry pokrojonej brzoskwini :)))







"Sałatka z emmentalerem i miętą"

- 2-3 pomidory, twarde
-ok.200g sera pokrojonego w niewielką kostkę
- 2 ząbki posiekanego czosnku
- kilka gałązek mięty drobno porwanej
- sól, pieprz
- kilka listków bazylii
- 3-4 łyżki dobrej oliwy

Tak naprawdę, to tylko pokroić pomidory w kostkę, lekko odsączyć i połączyć z pozostałymi składnikami. Polać oliwą. Sałatka jest pyszna, ale nie może zbyt długo czekać na konsumpcję.