Kiedy byłam baaardzo młoda, zbierałam przepisy w specjalnym zeszyciku. Wygrzebałam go z dna szuflady i odnazłam przepis na "Murzynka". Pochodzi jeszcze z czasów kiedy nam mówiono, że margaryna jest zdrowsza od masła. Ale za to przepis jest prosty i nie pamiętam, żeby się nie udał.
"Murzynek"
Do gotowania;
-1 kostka masła /margaryny/
- 2 szklanki cukru
- pół szklanki wody
-2 duże łyżki kakao
- 2 łyżki kawy instant
Roztopić w garnku masło, dodać inne składniki, rozpuścić na jednolitą masę. Gotowac 15 min mieszając. Odlać pół szklanki jako lukier do posmarowania na końcu.
Do ugotowanej i przestudzonej masy wsypać 2 szklanki mąki i 4 żółtka, 2 łyżeczki proszku do pieczenia, zapach. Białka ubić i dodać na końcu.
Piec ok.45min na 180 st.C.
Po ostudzeniu można polukrować.
Z nutką kawową jeszcze pyszniejszy...
OdpowiedzUsuńmurzynek ZAWSZE wychodzi mi jako zakalec.Moje dzieci uwielbiają to ciasto, ja też. Spróbuję Twojego przepisu.
OdpowiedzUsuńTo może ja go wypróbuję i będzie to pierwszy murzynek, który mi w życiu wyjdzie? Bo upiekłam ich od groma i każdy jeden - paskudny...
OdpowiedzUsuń