środa, 15 grudnia 2010
Placki ziemniaczane na ratunek
Na świecie nie zawsze jest różowo. Żadne odkrycie. Ja też biorę ostry zakręt, więc o gotowaniu myślę mniej więcej na końcu:))). Ale jest Oleksandra... która zaniepokojona brakiem obiadu na stole, kiedy ze szkoły mają wrócić dzieci sprawdza zawartość lodówki i dzwoni do mnie. "To może placki zrobić?" - niby pyta, a ja już wiem, co po powrocie do domu znajdę na stole...
"Placki ziemniaczane Oleksandry"
- 1 kg ziemniaków
- 1 jajo
- ząbek czosnku drobno posiekany
- majeranek do smaku
- czubata łyżka mąki
- sól, pieprz
Ziemniaki obrać, umyć, zetrzeć na tarce. Odlać nadmiar wody. Dodać pozostałe składniki, wymieszać dokładnie. Smażyć na bardzo gorącym tłuszczu i nie szczędzić oleju, bo inaczej się przypalą i będzie skrobanie patelni. Ja tego nie znoszę ;).
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
dodatek czosnku i majeranku bardzo ciekawy. ja uwielbiałam placki z dużą ilością natki pietruszki;)
OdpowiedzUsuńPanno Malwinno... z pietruszką nie próbowałam, brzmi intrygująco:)
OdpowiedzUsuń