niedziela, 25 września 2011
Kasza manna w różnych kolorach
Moi synowie już obaj popatrują na mnie z góry. W sensie fizycznym oczywiście... choć kto wie, co tam sobie myślą. Może że jak ktoś wyższy, to mądrzejszy? Zostawmy życiu weryfikację ;). A jednak obaj przychodzą jeszcze z prośbą o ugotowanie kaszy manny. Niby taka prosta rzecz. Ale jakie zachować proporcje? ;)
"Kasza manna"
- pół litra mleka
- 4,5 łyżki kaszki
- szczypta soli
- łyżka masła
Do kolorowania:
-żółtko
- czerwony sok owocowy
- kakao
Stawiamy mleko do podgrzania i wsypujemy do niego kaszę.Cały czas mieszamy, żeby nie powstały grudki, solimy leciutko. Kiedy zaczyna gęstnieć, dodajemy łyżkę masła co sprawi, że będzie bardziej aksamitna w smaku.
Kolor żółty; po zdjęciu z palnika wbijamy żółtko i energicznie mieszamy, żeby nie powstały grudki.
Kolor czekoladowy: posypujemy kakao i mieszamy.
Kolor różowy: wlewamy sok i mieszamy.
Niby takie proste, a tyle zabawy. Wszystkie moje kuzynki - niejadki karmiłam takimi papkami. Tylko się bałam, żeby nie poprosiły o kolor niebieski ;)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
ja po kaszę mannę też się zgłaszam do Mamy.. :-)
OdpowiedzUsuńmoja mama nie robiła, bo odmawiałam jedzenia - wspomnienie, wstrętnego, slodkiego i rzadkiego grysiku w przedszkolu. Dopiero niedawno przekonałam się do niej na nowo :)
OdpowiedzUsuńKaszy manny nienawidzę - ale tylko takiej zwykłej, mlecznej... jakoś zapach gotującego się mleka mnie odrzuca :/ (pewnie taki uraz po przedszkolu - przeważnie podawali taką 'czystą' z jakimś owocem... i, za wielkim tu przeproszeniem!, jak jak któreś delikatniejsze dziecko się czymś obrzydziło i zwymiotowało, to potem szło już 'łańcuchowo'... _-_)
OdpowiedzUsuńZa to mannę gotowaną mleczno-owocowo, to ja lubić bardzo! - zwłaszcza z malinami i śliwkami :))
Nenecha (korzystająca z konta AiS, żeby móc się wypowiedzieć ;] )