niedziela, 23 stycznia 2011

Świąteczna nalewka

Zrobiłam szybko zdjęcie, bo nalewka się kończy. Okazała się wyśmienita, choć ukryta pod nazwą "wigilijna". Pewnie dlatego, że w jej skład wchodzi sporo pachnących korzeni. Dla mnie mogłaby sie nazywać "Świąteczna" i stanąć na wielkanocnym stole. Miała takie powodzenie, że zostało kilka kropli na dnie.... A jest jeszcze chwila, żeby przygotowac ją na kolejną, większą okazję...











"Świąteczna nalewka"

-1/2l spirytusu
- 2 szklanki wody
- 1 szklanka cukru
- 5 goździków
- 3 ziarna kardamonu
- 100g suszonych śliwek
- kawałek kory cynamonu

Robimy syrop, rozpuszczając cukier w przegotowanej, gorącej wodzie. Śliwki i przyprawy wrzucamy do słoja. Owoce kroimy uprzednio na paski. Zalewamy syropem oraz spirytusem. Zamykamy i odstawiamy na miesiąc. Następnie filtrujemy i przelewamy do butelek, najlepiej na pół roku. Warto poczekać ;)

3 komentarze:

  1. U mnie też była świąteczna w tym roku, trochę z innego przepis ale także pachniała i smakowała wspaniale:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Z suszonymi śliwkami...ciekawe jak smakuje. Lubię nalewki :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja mam jeszcze zachomikowaną pigwówkę, ale taka też wydaje się ciekawa. Ten kardamon i śliwki.. ciekawe czy "dobrze wchodzi";)

    OdpowiedzUsuń