czwartek, 6 stycznia 2011
Kurczak Tanduri
W Singapurze jest fajne to, że w jednym mieście można znaleźć namiastki różnych krajów. Jest "Mała India", "Mała China", "Mała Arabia". I rzeczywiście, jeśli się tam pojedzie to można odnieść wrażenie, że znalazło się zupełnie gdzie indziej. Kiedy weszłyśmy na obszar zamieszkany przez Hindusów, znalazłyśmy się natychmiast w Indiach. Małe sklepiki, zapachy, bezceremonialnie się nam przyglądający mężczyźni... Wszystko to przypominało wrażenia, jakie pamiętałyśmy z "prawdziwych" Indii. No i restauracyjki. Pachnące kminkiem, kolendrą, imbirem i tym wszystkim co sprawia, że potrawy stają się pikantne. Skusiłyśmy się na kurczaka tanduri... Pewnie dlatego, że można go zjeść dookoła świata, oczywiście w indyjskich knajpkach, więc nazwa była nam znajoma.
"Kurczak Tanduri"
- 4-6 udek z kurczaka
-1 kubek jogurtu
- ćwierć kubka soku z cytryny
- 1/2 posiekanej cebuli
- 4 ząbki czosnku
- 1 łyżeczka utartego imbiru
- 3 łyżeczki ziaren kolendry
- 1 łyżka kminku rzymskiego
- sól
- odrobina papryki w proszku
- szczypta chili w proszku
- czerwony barwnik do potraw - opcjonalnie ;), będzie ładniej
Udka obrać ze skórek, posmarować sokiem z cytryny i zostawić na pół godziny.
Do miksera wkładamy cebulę, czosnek, imbir, kminek i kolendrę. Miksujemy, dodajemy chili, paprykę i jogurt. Ew. barwnik do potraw.
Kurczaka smarujemy pastą jogurtową, przykrywamy i wstawiamy do lodówki, najlepiej na noc, ale choć na 4 godziny.
Piekarnik nagrzewamy do 180stC, kurczaka układamy na ruszcie i pieczemy aż do miękkości.
Podawac z białym ryżem, ładnie kontrastuje :).
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
jaki zbieg okoliczności;) ja dziś robię kurczaka tandoori tylko z troszkę innego przepisu;)
OdpowiedzUsuńSzkoda, że nie ma zdjęcia kurczaka przyrządzonego według tego, bardzo ciekawego przepisu. Któregoś dnia go wypróbuję. Ja też niedawno robiłam kurczaka po indyjsku z dodatkiem jogurtu, ale według nieco innego przepisu - niebawem go opublikuję u siebie na blogu.
OdpowiedzUsuńZastanawia mnie, że w kuchni wschodniej tak często pojawia się jogurt...i zawsze idealnie pasuje ;)
OdpowiedzUsuńo ja dzisiaj tez zamarynowałam kurczaczka :) widzę ze chyba z tej samej książki mamy przepis
OdpowiedzUsuń