niedziela, 23 stycznia 2011

Chleb aniołów

Piękna nazwa dla tego drożdżowego ciasta splecionego w zgrabny precel... Ale cóż. Zaraz z wizytą przyjdzie Raphaela... Ma już dwa lata i lubi słodkie przysmaki Najlepiej takie, które dobrze trzymają się małej ręki i dają donieść do buzi nie tylko jej, ale i jej mamy... Pomyślałam więc, że dobrze upiec coś, co przy okazji nie kruszy się tak bardzo... ;) Zwłaszcza, że zepsuł mi się w domu piec i do poniedziałku grzeję się tylko w ogniu miłości własnych dzieci :))) I przy piekarniku!









"Chleb aniołów"
- 1 kg pszennej mąki
- 6-7 dag świeżych drożdży
- dobra szklanka ciepłego mleka
- 20 dag cukru
- 250g masła
- 5 żółtek
- 2-3 łyżeczki spirytusu/bądź innego alkoholu/
- paczuszka zmielonych migdałów bądź w plasterkach

Ja to zrobiłam w malakserze. Wsypałam mąkę, wkruszyłam drożdże i posypałam je łyżką cukru. Zalałam mlekiem /ciepłym/ odczekując dobry kwadrans. Wsypałam resztę cukru, dodałam żółtka. Włączyłam mikser najpierw na szybkie, potem wolniejsze obroty. Dodałam alkohol i migdały. Rozpuściłam masło, wlałam do masy.
Gotowe ciasto należy odłożyć do wyrośnięcia. Potem wziąć stolnicę i wyrobić na niej długi wałek. Blachę do pieczenia wyłożyć papierem, ułożyć na niej ciasto formując kształt precla. Odczekać ponownie, aż urośnie. Wstawić do piekarnika nagrzanego na180-200 st C i piec ok. 25 min. U mnie tyle wystarczyło. Po wyjęciu posypać cukrem pudrem i gotowe.

2 komentarze: