czwartek, 21 lipca 2011

Nalewka wiśniowa czyli wiśnióweczka ;)

To moja prywatna królowa nalewek. Nic nie jest w stanie pobić tego słodko-cierpkiego smaku. Zwłaszcza, jeśli zostawimy w wiśniach pestki... Dodają intrygującego, migdałowego posmaku...
Moja pierwsza nalewnka z wiśni powstała zgodnie z zaleceniami mazurskiej sąsiadki: nasypać wiśni, zasypać cukrem na oko jak lubisz i zalać spirytusem nieco rozcieńczonym wodą. Ewentualnie wódką, ale będzie słabiutka...Poczekaj z miesiąc albo dwa, zlej i znowu poczekaj. Będzie dobra na Boże Narodzenie...
Muszę powiedzieć, że bardzo dobrze wychodzą nalewki robione "na oko" ;)
Ja jeszcze dodałam laskę cynamonu...






"Nalewka wiśniowa"

- 2 kg wiśni z pestkami
- 1,5 kg cukru
- 2 szklanki przegotowanej, ostudzonej wody
- 1 l spirytusu

Wiśnie płuczemy, wsypujemy do słoja, zasypujemy cukrem. Przykrywamy gazą i odstawiamy w słoneczne miejsce, potrząsając od czasu do czasu. Po 6 tygodniach zlać powstały sok, dolać spirytus i odstawić na 2 dni pod przykryciem. Przefiltrować, rozlać do butelek i poczekać pół roku...
Hm, sposób sąsiadki jest chyba prostszy:)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz