czwartek, 14 lipca 2011

Nalewka z czarnej porzeczki czyli smorodinówka

4 dni na Mazurach... Pola ozłocone zbożem... ciepło przytłaczające ciężkie powietrze do ziemi, oczyszczająca burza... I wszechobecne bociany kołujące tak wysoko, że można je pomylić z drapieżnikami.
W tym wszystkim 3 krzaki czarnej porzeczki... Obwieszone owocami, wydzielające specyficzny zapach, którego nie znoszę... Ale z tych czarnych kuleczek można zrobić jedną z najlepszych nalewek na świecie. Przećwiczyłam kilka sposobów, ale najlepiej wychodzi z tego przepisu...









"Nalewka z czarnej porzeczki"

- 1 kg owoców
- 1 l wódki
- 1 l spirytusu
- cukier

Owoce wsypujemy do dobrze zamykanego szklanego naczynia. Zalewamy wódką tak, żeby owoce były przykryte. Stawiamy na parapecie okiennym na 6 tygodni, potrząsając naczyniem od czasu do czasu.
Zlewamy nalew do butelki, wstawiamy do lodówki.
Owoce zalewamy ponownie, tym razem spirytusem i czekamy 6 tygodni. Zlewamy nalew, wstawiamy do lodówki, a owoce zasypujemy cukrem tak, żeby były dobrze obsypane, nic więcej. Czekamy 6 tygodni. Zlewamy wytworzony syrop i łączymy go z poprzednimi nalewami. Czekamy dzień i filtrujemy wszystko do butelek. Odstawiamy butelki do piwnicy i czekamy chociaż pół roku. Nalewka jest wyborna!

1 komentarz:

  1. zazwyczaj robię likiery, ale chciałabym stworzyć też jakąś nalewkę, ta jest kusząca i wyobrażam sobie ten smak letnich owoców :)

    OdpowiedzUsuń