To jest nalewka, która stawia na baczność. Zrobiłam ją sama, ale jeszcze nie uda ło mi się przebrnąć przez cały kieliszek. Ona ma po prostu moc! A ja kocham zapach róży zamknięty w czymkolwiek: nalewce, mydełku czy perfumach. Tak długo, jak jest on naturalny, a nie chemiczny... Cóż. Nalewka pachnie naturalnie, kiedy wypuszcza się jej aromat przez nos ;) Tylko trzeba godnie stawić czoła jej sile zaklętej w butelce."Nalewka różana dla odważnych"
- 1 l płatków róży nie do końca rozkwitłej
- tyle spirytusu, żeby przykrył płatki kwiatów/prawdopodobnie też 1l/
- szklanka czystej wody
Płatki kwiatów wsypujemy do słoika i zalewamy spirytusem rozcieńczonym wodą. Zostawiamy na trzy dni w słonecznym miejscu. Zlewamy nalew i wlewamy go ponownie na nowy 1l świeżych płatków róży. Odstawiamy na okno i po trzech dniach przeprowadzamy jeszcze raz taką operację.
Teraz płyn przecedzamy i rozlewamy do butelek. Czekamy, aż smaki się przegryzą. To chwilę zajmie. Pół roku?
O, nalewka z płatków? Miałam robić z owoców, ale wystraszyłam się robali... ale z płatków jest warta wypróbowania :)
OdpowiedzUsuń