I trudno się nie zgodzić.
Sposobów przyrządzania zupy ziemniaczanej jest pewnie w Polsce tyle, ile domów. A Oleksandra, która przestrzega postu bardzo pilnie ma swoją wersję, którą o dziwo!, akceptują moje dzieciaki...
"Postna kartoflanka"
- 1/2 kg ziemniaków
- spora garść suszonych grzybów
- cebula
- kilka suszonych śliwek bez pestek
- łyżka masła
-sól
Grzyby zalewamy zimną wodą, 0k. 1l, czekamy 2 godziny, zagotowujemy. Śliwki zalewamy 0,5 l wody, odstawiamy. Ziemniaki obieramy, kroimy w kostkę, wrzucamy do wywaru grzybowego, gotujemy przez 20 min. Śliwki kroimy w kostkę, dorzucamy. Posiekaną cebulę rumienimy na masełku, przekładamy do zupy. /Ci, co są na diecie, mogą sobie tę część odpuścić/. Zagotowujemy, solimy i gotowe. Ja jeszcze włożyłam liść laurowy. A jak Oleksandra zabrała swoją porcję, dolałam śmietanki kremowej. Przestało być tak bardzo postnie, a zrobiło się nieco wykwintnie;)
Kartoflanka kojarzy mi się z kuchnią babci :)W Twojej bardzo podoba mi się dodatek suszonych śliwek. Chętnie wypróbuję :) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńA mi kartoflanka też się kojarzy z Babcią! Babcia robi najlepszą, nic się nie szczypie z boczkiem itp. Ależ mam ochotę!
OdpowiedzUsuń