czwartek, 28 października 2010

Ola robi najlepszą pizzę


A tak się dobrze zapowiadało. Pogoda zadowalająca - jak na listopad. Dzieci mają w szkole wolne - dłuuugi weekend przed nami. To co? Może nawet dojedziemy za jakąś granicę? Jeszcze rano wstaliśmy pełni optymizmu. Jednak słuchanie radia do śniadania zwarzyło nasze nastroje: na trasie katowickiej gigantyczny korek, z powodu robót drogowych. Ok, zdecydowaliśmy, że pojedziemy bliżej: do Żelazowej Woli. W końcu jest rok chopinowski, trochę kultury nie zawadzi. Najmłodszy co prawda był po nocnej rozrywce: zaprosił kolegów na urodzinowe nocowanie. Ale posłusznie pojechał z nami. Zresztą zaraz zasnął, zgodnie z oczekiwaniami. Warszawa łyknęła nasz samochód i chwyciła w paszczękę niewydolnej komunikacji. Po półtorej godzinie, wypluci z wszelkich dobrych chęci, staliśmy koło Blue City. Zdesperowana skręciłam na podziemny parking. Obudziliśmy najmłodszego tłumacząc, że tam właśnie urodził się Fr. Chopin. "Tutaj?" - zdumiał się niepomiernie.
Wycieczkę skończyliśmy - jakże romantycznie - w Pizza Hut. Ale najmłodszy stwierdził, że najlepszą pizzę i tak robi Ola, która często nam pomaga w pracach domowych. Ostatnio męczył ją o tę pizzę prawie codziennie, więc wyciągnęłam od niej przepis.

Pizza Oli

-200g mąki
- 1.5 dag drożdży
- 1/2 szklanki mleka ciepłego
- 2 stołowe łyżki oliwy

Zarobić ciasto. Poczekać, aż wyrośnie. Cienko rozwałkować, przełożyć na blachę, posmarować masłem i sosem / to tylko ketchup zmieszany z mniejszą ilością majonezu, tak na oko/. Położyć na wierzch dodatki, co się lubi lub znajdzie w lodówce. Oczywiście nie zapomnieć o serze.
Piec przy 200st 15-20min. Uwaga, naprawdę szybko się piecze!

2 komentarze: