niedziela, 17 października 2010


No, powinnam sie domyślić, że pierogi będą hitem. Przecież występują też w kuchni chińskiej, tylko inaczej doprawione. Co prawda pierogi z serem na słodko wzbudziły prawdziwe niedowierzanie. Ale tez zmieściły się w brzuszku naszego Gościa. W połączeniu z sałatką warzywną i szyneczką. Tak to jest, jak spotykają się dwie kultury. Niby o tym pamiętamy, ale w przyjemnej, kolacyjnej rozmowie, można niechcący strzelić parę gaf. Zapytałam o najprostszą rzecz pod słońcem, czy nasz Gość ma dzieci. Ale już jego mina mi powiedziała, że coś dla nas oczywistego, w jego kraju ma zupełnie inny wymiar. Przecież Chiny mają regulowany przyrost naturalny, więc może on będzie miał dziecko w przyszłym roku. Ale to skomplikowane, wychować tam potomka i bardzo kosztowne. Wyjęłam szybciutko wiśniową nalewkę, żeby zatrzeć wrażenie, a potem poprawiłam jeszcze waniliową. Chyba się udało.
Dziwnie mi się zrobiło, bo jako szczęśliwa mama trójki dzieci, nie myślę nigdy jakie to szczęście, że po prostu mogłam je mieć. Bardziej czy mniej świadomie ;).
Przy niedzielnym śniadaniu bez mrugnięcia okiem patrzyłam, jak Gość smaruje chleb powidłami mojej produkcji, zajadając go potem z jajecznicą na boczku. Nie takie kombinacje widziałam, mieszkając przez rok w Stanach;). Napasłam go jeszcze domowym sernikiem... A potem wysłałam pod mężowską opieką na zwiedzanie Warszawy. Sama zajęłam się zrazami, a co tam. Kupiłam ładny kawałek schabu, to szybko będą mięciutkie.

"Zrazy zawijane ze schabu"
Kawał schabu pocięty na plastry rozbite tłuczkiem
ser żółty w plasterkach
ogórek kiszony pokrojony na ósemki
cebula pocięta na wiórki
boczek w cieniutkich plastrach

Każdy kawałek mięsa posolić i popieprzyć. Układać na brzegu kotleta boczek, ser, ogórek i cebulę. Zawinąć w zgrabny rulon, można spiąć wykałaczką. Ale jak się położy koniec zawinięcia na rozgrzany tłuszcz, to też się nie rozwiną.
Ja obsmażam od razu w rondlu. Potem podlewam wodą i ew. białym winem, pozwalając im się dusić do skutku. Pod koniec posypuję rozmarynem. Czasami dorabiam sos grzybowy, ale przeważnie smak wynikający z pomiesznia boczku, cebuli i innych dodatków jest tak zniewalający, że żal mi go zmieniać.
Podawać z kaszą gryczaną. Pewien kucharz nauczył mnie dodawać do niej garść rodzynek do smaku. Rzeczywiście, świetnie jej robi!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz