Clafoutis... jak ta nazwa zawsze mnie pociągała! Zwłaszcza, że dalej było zazwyczaj "z wiśniami". Ale wiśni jeszcze nie ma, a truskawki pchają się pod rękę na każdym straganie. Podmieniłam więc owoce wypełniając przerwy między nimi przygotowaną masą. Jest świetna dla wszystkich na diecie Ducana czy bezglutenowej. Prawie nie ma w niej mąki, za to białko króluje niepodzielnie. Szczęśliwie posłodzone... więc w moim domu deser zniknął piorunem, nawet nie musiałam się do tego za bardzo przykładać. Wyszłam, wróciłam, nie było ;)
"Clafoutis z truskawkami"
- 1/2 kg truskawe umytych, jeśli dużych przekrojonych na pół
-1/2 szklanki mąki
- 1/3 szklanki cukru
- 4 rozmącone jaja
- szklanka mleka
- 3 dag stopionego masła
Truskawki układamy na wysmarowanej masłem formie ceramicznej, tylko jedną warstwę.
Pozostałe składniki mieszamy mikserem na wolnych obrotach, zalewamy powstałą masą truskawki.
Wstawiamy do piekarnika nagrzanego do 180st C na około 30-35 min.
Najlepiej smakuje na ciepło, zwłaszcza z bitą śmietaną.
Ale pycha deser. Dziś nie będę mieć czasu nic takiego upiec, więc pojem same truskawki z myślą o tym deserze :)
OdpowiedzUsuńja się też do jakiegoś clafoutis przymierzam... Twoje wygląda pysznie :)
OdpowiedzUsuńPrzyznaje, ze bardziej smakuja mi truskawki zalane 1-minutowym ciastem Patrycji ;)... ale coz, trzeba probowac nowych rzeczy:)
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuń