czwartek, 23 czerwca 2011

Lawendowa nalewka



Lato... Boże Ciało. Sąsiedzi wyjechali na długi weekend. W ogrodzie tylko słońce, ptaki pogadujące od czasu do czasu i motyle, unoszące się chmurami nad kwiatami lawendy. Bo lawenda przyciąga motyle... Kiedy poruszyłam delikatnymi kwiatami, subtelny zapach przeszedł na moje dłonie... Co jakimś cudem mi przypomniało, że nie spróbowałam jeszcze lawendowej nalewki, zrobionej w zeszłym roku. Wyciągnęłam z piwnicy fioletową butelkę... coż mogę powiedzieć? Mocne! Ale smak i zapach ubiegłego lata zamknięty był w butelce niebywale dobrze... Ścięłam więc nowe kwiaty lawendy...




"Nalewka lawendowa"

- 6 łyżek suszonych kwiatów lawendy
- pół szklanki cukru
- pół szklanki wody
-3/4l spirytusu 80%

Lawendę zalewamy alkoholem w szklanym naczyniu. Przykrywamy i odstawiamy mniej więcej na tydzień. Przelewamy przez gazę lub cienkie płótno, dobrze wyciskając kwiaty lawendy. Cukier gotujemy w wodzie, studzimy i łączymy z nalewem.
Rozlewamy do buteleczek i wynosimy w chłodne miejsce przynajmniej na 3 miesiące.

Można też eksperymentować ze świeżymi kwiatami zalanymi po prostu alkoholem, np. wódką. Od tego, jak długo będziemy trzymać nalew, zależeć będzie moc i zapach nalewki... Ale to już trzeba wiedzieć, czego się oczekuje od własnego wyrobu ;)

2 komentarze:

  1. och, aromat lawendy...
    cudownie się zapowiada!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To najbardziej specyficzna i charakterystyczna nalewka w moich zapasach. Wydaje się jak zrobiona na wielu ziołach. Najczęściej jestem o nią proszona na zakończenie miłego spotkania:)

      Usuń