piątek, 24 czerwca 2011
Kurczak lawendowo-rozmarynowy
Coś ta lawenda trzyma mnie przy sobie... Eksperymentów mi się zachciało. No i ile razy można jeść kurczaka przyrządzonego w ten sam sposób? A w ogrodzie lawenda, a obok rozmaryn wybujał sobie wysoko... Doczytałam jeszcze, że czasami do ziół prowansalskich dosypują kwiatów lawendy... To mi dodało skrzydeł ;) I nie żałowałam! Mięso na talerzu ślicznie wyglądało, a zapach lawendy był na tyle delikatny, że nie tłumił smaku mięsa, a tylko mile łaskotał podniebienie :)
'Kurczak lawendowo-rozmarynowy"
- 1 kurczak w całości
- kilka gałązek świeżej lawendy bądź duża łyżka suszonej
-kilka galązek rozmarynu
- sól
-pieprz
Kurczaka myjemy, osuszamy. Nacieramy listkami rozmarynu, wcieramy płatki kwiatów lawendy. To, co nam zostanie z ziół, wpychamy do środka kurczaka. Solimy, pieprzymy. Wstawiamy do nagrzanego na 150st piekarnika, podkręcamy po kilku minutach do 180. Pod sam koniec pieczenia nastawiamy na 200, żeby uzyskać ładną skórkę, podlewamy sosem z piecznia. Średni kurczak piecze się ok. 60-70 min.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz