czwartek, 26 maja 2011
Wołowe szaszłyczki teryaki
Cieniutkie plastry wołowiny nadziane na patyczki... Niam, niam. Chociaż nie jestem największą amatorką mięsa, ten przysmak doceniam i z przyjemnocią się na niego kuszę od czasu do czasu. Przepis wyciągam i odświeżam przed przyjściem moich przyjaciółek na wymianę ciuchów... Każda przynosi, co z ubrań się jej znudziło albo nie pasuje na nią i już. Świetna zabawa i super pomysł na odświeżenie garderoby. Ale przy tym trzeba przekąsić co nieco:).
"Sataye wołowe w teryaki"
Na sos teryaki:
- 300ml sake
-150 ml wina ryżowego Mirin
- 150ml sosu sojowego
- 200g cukru
-marchew
- por
- cebula
- czosnek
-cały
-kawałek imbiru
Do garnka wlewamy wszystkie alkohole i odparowujemy przez jakiś czas. Dodajemy warzywa, cukier, a na końcu sos sojowy. Redukujemy na małym ogniu ok. 3 godz.
Oczywiście możemy kupić gotowy sos teryaki w sklepie, ale nie jest tak samo smaczny:).
Polędwiczkę wołową kroimy w cienkie plastry, nakładamy na patyczki do grillowania w ulubiony sposób i kładziemy w marynatę, chociaż na 3 godz. Pieczemy w najchłodniejszym miejscu grilla, bo szybko się przypalają. Możemy też je przygotowac w piekarniku.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz