środa, 4 maja 2011
No to kartoflanka!
Majówkę mamy z głowy. Ja zostałam w domu - jak przewidująco! Śnieg z deszczem oglądałam przez okno, popatrując na drzewa uginające się pod mokrym ciężarem. Tyle że chłodem powiało i nieoczekiwanie nabrałam ochoty na coś rozgrzewającego. W naszym klimacie zupy zdają świetnie egzamin. A na takie anomalia pogodowe /na pewno anomalia?/ najlepsza jest kartoflanka :)
- kawałek wędzonego boczku
- 1 cebula
- kawałek selera
- 1 marchew
-1 pietruszka
-sól, pieprz
- pół kilo ziemniaków
- wywar mięsny - ew. z kostki, choć nie pochwalalm ;)
Boczek i warzywa kroimy w kostkę. Na niewielkiej ilości oleju podsmażamy boczek, a jak się trochę wytopi, dodajemy warzywa.
Ziemniaki obieramy, kroimy w kostkę i gotujemy w bulionie. Po ok. 10 min dodajemy podsmażone warzywa razem z boczkiem. Gotujemy aż do miękkości ziemniaków. Przed podaniem posypać zieloną pietruszką, jeśli nikt nie boi się witamin.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Kartoflanki sa super...w każdej wersji:)))
OdpowiedzUsuń