Niełatwo zrobić dobrą bezę... niby trochę białek i cukru, ale żeby przypadkiem nie wyszedł zwykły gniot... A można je zastosować w tylu deserach... choć i jedzone same mają wielu amatorów. Najlepszy przykład to moje dzieci...
Ta na zdjęciu jest z Paryża. Piękna :)
Kiedyś byłam na szkoleniu u Bliklego... pewna pani powiedziała, że trzeba brać wagowo 1/3 pojemności cukru do 2/3 białek.
Inna przyjaciółka, której bezy były doskonałe, że dodaje nieco mąki ziemniaczanej...
"Bezy"
- 4 białka
- 230g cukru pudru
- szczypta soli
Schłodzone białka ubić na bardzo sztywno i powoli dodawać cukier i szczyptę soli.
Wyciskać na blachę przez rękaw cukierniczy albo pobawić się łyżką...
Piec w piekarniku nagrzanym do ok. 150 stC, ale trzeba uważać, żeby nie przesuszyć.
Powodzenia! :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz